GRY Środowisko a zdrowie !: Życie po śmierci

Życie po śmierci


"Nie rozumiem, dlaczego przedstawia nam się śmierć jako swego rodzaju karę. Uwolniona zostałam od czasu i przestrzeni. To była szalenie wielka ekstaza, 
nie dająca się opisać rozkosz."

"Bo gdy moje zwęglone ciało leżało, znajdowałam się (moja dusza) w cudownie białym tunelu. Wokół mnie było białe światło, które dawało mi taką rozkosz, pokój 
i szczęście - uczucia, których nie można opisać ludzkimi słowami. 
Nie ma po prostu takich wyrażeń, by oddać wielkość tej chwili."



"W świetle tym poruszałam się naprzód, niesamowicie szczęśliwa i przepełniona radością. Nic mnie nie trapiło. Gdy spojrzałam do góry, ujrzałam na końcu tunelu coś jakby słońce, białe światło, koloru tego nie da się porównać z kolorami, jakie istnieją na tym świecie. Światło było po prostu wspaniałe. Było dla mnie źródłem tej całkiem wielkiej miłości, tego pokoju we mnie i dookoła mnie; to była nieopisana miłość 
i pokój, jakiego nie znałam na ziemi."




"Gdy tak poruszałam się do przodu w tym tunelu, powiedziałam do siebie samej:
 „O rany! Umarłam…"


"Znowu spojrzałam ku górze i zobaczyłam coś bardzo pięknego. W jednej chwili ujrzałam wszystkie osoby mojego życia, naprawdę w jednej chwili, żyjące i zmarłe. Objęłam moich pradziadków, moich dziadków, moich rodziców, którzy już nie żyli, po prostu wszystkich! To była taka doniosła chwila; było cudownie."




Pojęłam, że oszukano mnie odnośnie reinkarnacji. Tym samym praktycznie strzeliłam sobie gola do własnej bramki, ponieważ zawsze fanatycznie broniłam reinkarnacji.

"Teraz obejmowałam dziadka i pradziadka. Uściskaliśmy się gorąco i spotkałam wszystkich w jednej chwili; było tak ze wszystkimi osobami, które znałam i które pochodziły ze wszystkich stron, gdzie niegdyś byłam, ze zmarłymi i żyjącymi, 
a to wszystko w jednym momencie."

"Tylko moja córka przestraszyła się, gdy ją przytuliłam. Wtedy miała 9 lat i poczuła mój uścisk w swoim obecnym życiu na ziemi, w tym samym momencie. Czuła zatem mój uścisk w tych godzinach, w czasie których ona i cała rodzina bali się o moje życie, gdyż moje ciało znajdowało się jeszcze w śpiączce. Zwykle nie czujemy takiego uścisku z zaświatów. W takim cudownym stanie czas zatrzymał się,
 nie odczuwałam ciężaru ciała."

"Nie postrzegałam już ludzi tak jak wcześniej. Podczas mojego życia zwracałam uwagę na to, czy ktoś jest gruby, szczupły, brzydki, ciemnoskóry czy był dobrze ubrany czy nie. Według tych kryteriów dzieliłam osoby i byłam z tego powodu pełna uprzedzeń i cynicznej krytyki. Teraz, tutaj, było inaczej, jak pięknie było widzieć to ich wnętrze, ich myśli, uczucia, gdy ich obejmowałam. I gdy tak przytulałam wszystkich, równocześnie poruszałam się coraz wyżej. 
W ten sposób czułam się coraz to pełniejsza pokoju i szczęścia."



" Na końcu tej drogi zobaczyłam cudowne jezioro, otoczone tak wspaniałymi drzewami, tak pięknymi, że nie da się tego opisać. Podobnie kwiaty; były tutaj we wszystkich kolorach, o zapachu, który dawał rozkosz – wszystko było inne, wszystko było tak piękne w tym cudownym ogrodzie, w tym wspaniałym miejscu. Wszystko było miłością. Były tam dwa drzewa, które tworzyły coś na kształt bramy. Wszystko to różni się 
od tego co znamy. Nawet kolory 
nie są podobne do tych naszych. 
Tam wszystko jest niewypowiedzianie 
piękne. 
W owej chwili ujrzałam mojego siostrzeńca, 
(który wraz ze mną uległ wypadkowi) 
jak wszedł do tego cudownego ogrodu. 
I wiedziałam, czułam, że nie wolno mi było wejść do tego cudownego ogrodu, 
że nie mogłam jeszcze tam wejść."




"W tym momencie usłyszałam głos mojego męża. Krzyczał, płakał ze złamanym sercem i wołał z całej duszy: „Gloria ! Gloria ! Proszę nie zostawiaj mnie samego. 
Popatrz, twoje dzieci potrzebują cię. Gloria, wróć ! Nie bądź tchórzem 
i nie zostawiaj nas samych !”

"W owym momencie Pan pozwolił mi wrócić. Ja jednak nie chciałam tego. 
Ten pokój, ta radość, ta rozkosz, jakimi byłam otulona, zachwycały mnie. 
Ale stopniowo i coraz bardziej zaczęłam się poruszać wstecz w kierunku mojego ciała, które leżało martwe na ziemi. Wszyscy za wyjątkiem tych, którzy sami odbierają sobie życie, doświadczają uścisku Boga Ojca. Dlatego też widzą owe światło i czują ową ogromną miłość, która tam wszystko wypełnia. Bóg Ojciec obejmuje nas wszystkich, gdyż kocha nas w doskonały sposób."


"Po tym uścisku Boga Ojca dusza pozostaje przy Nim, albo przekazywana jest szatanowi, którego z własnej woli wybrała sobie na ojca w swoim życiu.
Ponieważ jeśli na ziemi zdecydowaliśmy się żyć bez Boga Ojca, 
nie zmusza nas On do spędzenia z Nim wieczności."


"Widziałam, jak moje nieruchome ciało leżało na noszach na oddziale uniwersytetu medycznego w Bogocie. Widziałam lekarzy, jak się o mnie starali i aplikowali mi elektrowstrząsy, by wznowić pracę serca. Przedtem ja i mój siostrzeniec leżeliśmy ponad dwie godziny na ziemi, ponieważ nie można nas było dotknąć z powodu wyładowań, jakie wychodziły z naszych naładowanych prądem ciał.  
Dopiero teraz mogli się nami zająć i dopiero teraz  podjęto moją reanimację."

 "Dusza  jest obrazem naszego ludzkiego ciała w swojej właściwej formie. 
Podchodzę (moja dusza) do mojego ciała i w tym momencie przeskoczyła na mnie z wielką siłą iskra. I tak oto wciskam się w swoje ciało. Zdawało mi się, że wciąga mnie w siebie. To wejście strasznie bolało, gdyż ze wszystkich stron ciało wysyłało iskry. Czułam, jak gdybym wciskała się w coś małego, ciasnego. To było jednak moje ciało. Od tej chwili zaczęłam odczuwać bóle mojego całkiem spalonego ciała; to spalone podbrzusze tak bardzo bolało, tak niewymownie, paliło strasznie, wszystko dymiło 
i parowało. Nogi były zupełnie czarne i zwęglone, moje całe ciało było żywą raną, 
jeśli w ogóle było to jeszcze ciało."

"Słyszałam, jak lekarze zawołali: „Doszła do siebie ! 
Doszła do siebie !” 
Radowali się niezmiernie, ale mój ból był nie do opisania."


                                                             Gloria Polo

Źródło:
Świadectwo Glorii Polo "Trafiona przez piorun - Stałam u bram nieba i piekła"


***
Wspaniałe świadectwo mające moc ewangelizacji.

Niesamowita a zarazem prawdziwa historia człowieka, który umarł 
i ujrzał świat po drugiej stronie.
Ian McCormack nurkował u wybrzeży wyspy Mauritius, kiedy został ukąszony przez śmiertelnie jadowitą meduzę. Walczył o swoje życie jednak zmarł w szpitalu. Doświadczył piekła a następnie nieba. Bóg dał mu możliwość powrotu, by opowiadał swoją historię. Jego śmierć była drzwiami do prawdziwego życia, 
a jego historia w dalszym ciągu porusza ludzi na całym świecie 
i prowokuje do zadania sobie poważnego pytania:




Na jaką zasługuję wieczność ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz